Tak jak obiecałam dotrzymuję słowa i będę opisywała moich
kosmetycznych przyjaciół po kolei, nieprzyjaciół również, ale tylko i wyłącznie
po to by Was ostrzec ;) Dziś pod lupą maść
do smarowania brodawek sutkowych babydream für mama, która właśnie do tego wyznaczonego przez producenta celu
akurat mi nie służy, ponieważ nie mam dzieci, ani nie jestem matką karmiącą,
ale poza moim głównie włosowym przeznaczeniem znalazłam również kilka innych.
Maść zawiera naturalną lanolinę,
olej słonecznikowy, olejek jojoba, migdałowy, brzoskwiniowy oraz
witaminę E. Nie zawiera substancji perfumowanych, zapachowych, olejów
mineralnych i silikonowych. Nie zawiera barwników i konserwantów.
Skład:
"Lanolin, Helianthus Annuus (sunflower) Seed Oil / Unsaponifiables, Simmondsia
Chinensis (jojoba) Seed Oil, Prunus Amygdalus Dulcis (sweet almond) Oil, Prunus Armeniaca (apricot) Kernel Oil, Tocopherol."
Opakowanie:
Maść zamknięta jest w małej metalowej tubce, która umożliwia pełne wykorzystanie produktu "do ostatniej kropli", a także bez problemu zmieści się w każdej torebce. Mi osobiście nie przeszkadza takie rozwiązanie, choć na początku obawiałam się pękania metalu na zgięciach i kruszenia nadruku, ale przez kilka miesięcy intensywnego użytkowania nic takiego nie zaobserwowałam
Konsystencja i zapach:
Gęsta, ciężka maść w kolorze delikatnie żółtym, o lekko wyczuwalnym oleistym zapachu. Bez rozgrzania bywa trudna do rozsmarowania. W kontakcie ze skórą bardzo szybko robi się oleista i łatwiejsza do rozprowadzeni.
Moje zastosowanie:
- Zabezpieczanie i odżywianie końcówek włosów - Wsmarowuję odrobinkę w same końcówki po umyciu i lekkim osuszeniu włosów ręcznikiem, ale przed suszeniem suszarką
- Kremowanie włosów - Smaruję końcówki lub włosy na całej długości i zostawiam na noc, rano wszystko zmywam i cieszę się mięciutkimi i odżywionymi włoskami (kremowanie włosów)
- Ochrona i regeneracja ust - Doskonale chroni usta przed niekorzystnymi warunkami pogodowymi, nawilża i nadaje im ładnego połysku
- Na uszkodzone i suche partie skóry - samruje nią m.in. łokcie i kolana
- Na suche dłonie i stopy - na noc nałożona na dłonie i stopy pod rękawiczki i bawełniane skarpetki
- Do smarowania skórek wokół paznokci
- Do regeneracji i odżywiania skóry wokół oczu - rozprowadzam ją delikatnie na powiekach i pod oczami głównie na noc.
Podsumowanie:
Uważam, że maść ma bardzo dobry skład i w moim przypadku sprawdza się znakomicie zarówno do włosów jaki i skóry. Nie raz nałożona na noc uratowała moją czasem przesuszoną buzie. Trzeba jedna pamiętać o umiarze podczas jej używani, bo można "przedobrzyć". Osobiście bardzo ją polecam. Nie wiem jak będzie z jej dostępnością, ponieważ od długiego czasu była wyprzedawana w Rossmannach i jest już niedostępna. Korzystając z okazji zrobiłam sobie zapas kilku tubek w śmiesznej "cenie na do widzenia" 3,99 zł za 30 ml tubkę (w regularnej cenie była za ok 10 zł). W niemieckim Rossmannie jest dostępna w zmienionym opakowaniu (http://www.rossmann.de/qualitaetsprodukt/brustwarzen-salbe-fuer-mama.html), więc jest cień nadziei, że powróci i do nas ;)
haha lubię czytać o tej maści, bo opatrzony u mnie tagami (brodatki, sutkowe) ściągał całe rzesze ludzi szukających nie wiem czego :)))
OdpowiedzUsuńHaha ;D Też boje się jakie będą u mnie wyszukiwania jak w końcu zajmę się tagami ;)
UsuńWygląda bardzo ciekawie i ma niezły skład, ale obawiam się, że pewnie będzie już poza zasięgiem.... :/
OdpowiedzUsuńJa też zaczynam się tego obawiać- musiałam podmienić link, bo w niemieckim Rossmannie, była druga zmiana opakowania i link nie działał..., a u nas cisza nadal :/
Usuń